Na blogu była chwila ciszy, bo spędzałam tydzień u koleżanki, a jak wiadomo, takie wypady nie sprzyjają pisaniu postów. Ostatnio pozwoliłam sobie na małe zakupy, bo zaoszczędziłam trochę pieniędzy. Postanowiłam kupić kilka produktów, których do tej pory nie używałam, żeby je przetestować. Jesteście ciekawi co wybrałam? Zapraszam!
Zacznę od jednego "niekosmetyku", który dostał się w moje posiadanie podczas wizyty w Rossmanie. Niedługo czeka mnie wyprowadzka z domu ( o tym post niedługo! :D), więc stwierdziłam, że coś do przewożenia kosmetyków się przyda, a tak naprawdę nic konkretnego nie mam. Kiedy zobaczyłam te śliczne paski na rossmanowskiej półce, od razu wpadły mi w oko, bo uwielbiam ten motyw i taki marynarski klimat. Zakupiłam kosmetyczkę (podróżna mała) w cenie 29,99 zł. Jeżeli ktoś się rozgląda za kosmetyczką, to polecam ją. Ma dwa suwaki, lusterko i zapinaną na zamek siateczkową kieszonkę w środku. Jest dosyć pojemna i myślę, że na wyjazdy sprawdzi się w sam raz.
Z racji tego, że na nosie mam skórę naczynkową, to postanowiłam po raz pierwszy przetestować peeling enzymatyczny. Wybór padł na delikatnie złuszczający od Lirene ( 8,99 zł). Nigdy nie używałam tego typu produktu, dlatego zabieram się do testowania!
Przyznam, że skusiła mnie też promocja na antyperspirant Neo od Garniera ( 9,49 zł). Nigdy nie miałam, a kiedyś zainteresował mnie, podczas przeglądania blogów, więc czemu nie spróbować?
Jakiś czas temu kupiłam sobie również balsam Vaseline. Niestety bez skrupułów podprowadziła mi go mama, więc zdecydowałam się na zakup nowego, ale w tej żółtej wersji. Go również dorwałam na promocji za 10,99 zł.
Mój nos aktualnie męczy się z wągrami i chyba przybrały one ostatnio na sile, bo przestałam ignorować te irytujące, czarne kropeczki. Wyzywam je na pojedynek, a jako broń mam zamiar używać pasków oczyszczających z Cettua. Zakupiłam jedne opakowanie tych na nos z węglem aktywnym ( 14,90 zł) i jedno opakowanie paseczków do twarzy ( 12,90 zł). Dorwałam je w Douglasie na Targówku, a przesympatyczna pani powiedziała, że spore dostawy rozchodzą się migiem. Użyłam jednego plasterka z węglem i jestem w miarę zadowolona. Paseczki na pewno pojawią się niebawem na blogu.
W lato mam mniejszą ochotę na wykonywanie makijaży, szczególnie przy wielkich upałach, dlatego zakupy z kolorówki są bardzo ubogie. W naturze skorzystałam z promocji i kupiłam podkład Perfect Stay Astor ( 28,19 zł) i dwa cienie Velvet Touch Sensique ( oba po 3,49 zł). Poużywam, pomacam i na pewno opiszę wrażenia.
Może nie są to jakieś wielkie zakupy, ale tak obiektywnie patrząc to mam aktualnie wszystko, co mi potrzeba, a nawet kilka rzeczy w zapasie, więc mocno nie poszalałam. Powiedzcie mi, czy używaliście któregoś z tych produktów? Na co wy się skusiliście w ostatnim czasie?